4
Kto jest dobry? Kto zły? Nie ma
ludzi dobrych i złych, są tylko złe albo
dobre uczynki. I ludzie, którzy miotają
się między nimi…”
Éric-Emmanuel Schmitt – Tektonika
uczuć
Trochę historii
Związek Sadowników Rzeczpos-
politej Polskiej powstał jako odpo-
wiedź na zachodzące w branży zmiany.
Prywatyzacja przetwórstwa i upadek
spółdzielczości ogrodniczej oraz zmie-
niające się prawodawstwo regulujące
warunki funkcjonowania rynku dopro-
wadziły do gwałtownego spadku docho-
dowości gospodarstw. Uświadomiliśmy
sobie, że utraciliśmy wpływ na rynek
i oddaliśmy decyzje dotyczące naszych
spraw innym. Przerób owoców i poli-
tykę w tym zakresie przejął niemal
w całości niepowiązany z plantatora-
mi kapitał, kanały dystrybucji owoców
i zaopatrzenia w środki produkcji prze-
chwycili byli pracownicy struktur spół-
dzielczych i „nowi” biznesmeni. Co gor-
sza – odbyło się to bez reakcji naszych
dotychczasowych reprezentantów,
a nieraz nawet przy ich akceptacji.
Część z nich nawet uwłaszczyła się na
naszym wspólnym majątku. Inicjatorem
powstania Związku była grupa sadow-
ników, którzy w maju 1999 roku powo-
łali Związek Sadowników Mazowsza
z siedzibą w Grójcu. 24 lipca 1999 roku
w Belsku Dużym odbyło się pierwsze
Walne Zebranie Członków. Prezesem
został Zbigniew Przybyszewski.
8
stycznia 2002 odbyło się Nadzwyczaj-
ne Walne Zebranie Delegatów, na
którym zmieniono nazwę stowa-
rzyszenia na Związek Sadowników
Rzeczpospolitej Polskiej oraz wybrano
nowego prezesa Zarządu Głównego –
Mirosława Maliszewskiego.
Moje pierwsze spotkanie
9
marca 2005 r. – zebranie Zarządu
Być prezesem
Marian Smentek
Redaktor Naczelny
Głównego Związku Sadowników RP
w Grójcu. Przyjechaliśmy z lubelskiego
w silnej grupie. Rozpoczęty w lipcu
2004
roku kontakt ze związkiem, jego
wsparcie w czasie akcji protestacyjnej
producentów owoców miękkich oraz
wspólny udział w pikiecie pod MRiRW,
zaowocowały tym, że do organizacji
przyjęto dziewięć nowo utworzonych
oddziałów z województwa lubelskiego.
Co nas zaskoczyło? Znaleźliśmy się
na sali wśród ludzi niezwykle profesjo-
nalnie odnoszących się do problema-
tyki sadownictwa. Osobiście miałem
wrażenie jakbym był na seminarium
naukowym: dyskusje, analiza rynku,
przyczyny kryzysu, analiza prawodaw-
stwa, formułowanie postulatów, roz-
mowy w ministerstwach, szkolenia,
zabieranie głosu w sprawach, o których
inni mówić się bali. Byliśmy zdumieni
wiedzą reprezentowaną przez kolegów
z oddziałów z Mazowsza. Mówiono
o tym – i podkreślał to Prezes Mirosław
Maliszewski – że musimy być mądrzy
i przekonujący, abyśmy mogli współpra-
cować z tymi, którzy są gotowi podej-
mować dialog z nami. Ta wiedza to
także oręż do walki z tymi, którzy nas
lekceważą i szkodzą branży.
Mirosław Maliszewski
Posłem na Sejm RP
Nie przypadkiem chcieliśmy, aby
nasz prezes kandydował do Sejmu RP.
Przyczyną była nasza nie zawsze zado-
walająca skuteczność działań w spra-
wach dotyczących sadownictwa, mimo,
że uczestniczyliśmy w pracach róż-
nych komisji roboczych – m.in. „grupy
roboczej ds. owoców” przy Radzie
Gospodarki Żywnościowej. Posłowie ze
środowiska wiejskiego nie realizowali
naszych postulatów zbyt skutecznie.
Jedyną osobą, która mogła to zrobić
zgodnie z naszymi oczekiwaniami, był
Mirosław Maliszewski – Prezes Związku
Sadowników RP. Decyzja o kandydo-
waniu do Sejmu zapadła na zebra-
niu Zarządu Głównego. Ryzyko duże
ale również i nadzieje wielkie – znali-
śmy popularność Prezesa w okręgu,
z którego startował. I nie zawiedliśmy
się. W wyborach parlamentarnych
w 2005 roku Mirosław Maliszewski
został wybrany na posła na Sejm z listy
Polskiego Stronnictwa Ludowego.
W wyborach w 2007 po raz drugi
uzyskał mandat poselski, otrzymując
w okręgu radomskim 11 614 głosów.
W wyborach w 2011 roku z powodze-
niem ubiegał się o reelekcję i dostał
9815
głosów.
To, że mamy osobę mającą bezpo-
średni dostęp do prac legislacyjnych, jest
niezwykle ważne. Dodatkowym atutem
jest przynależność M. Maliszewskiego
do Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz
pełniona tam funkcja zastępcy prze-
wodniczącego. I niezwykła aktywność
Posła – wystąpienia na posiedzeniach
Sejmu, interpelacje, zapytania, pytania
w sprawach bieżących, oświadczenia
to wszystko można znaleźć w informa-
cjach sejmowych.
Sukces kosztuje
Związek to ludzie. Jego siła zależy
od aktywności poszczególnych człon-
ków. Nagłaśnianie problemów i ich
racjonalne wyjaśnianie dawało możli-
wość zdobywania coraz większej wie-
dzy, przede wszystkim nam, którzy bez-
pośrednio uczestniczyliśmy w pracach
Związku. Aby skutecznie działać starali-
fot. ZSRP