6
Ufamy Maliszewskiemu i nie pozwolimy
Go zniszczyć!
Taki jest końcowy wniosek
z posiedzenia Zarządu Głównego
Związku Sadowników RP z dnia 24
września br., które zostało zwoła-
ne na wniosek Prezesa Mirosława
Maliszewskiego.
Miało ono bezpośred-
ni związek z pismem, jakie skierował
do biura w sprawie rozpatrzenia jego
rezygnacji z funkcji Prezesa. Ostatnie
wydarzenia i nacisk opinii publicznej
skłoniły go do podjęcia tej decyzji.
Nie czuję się w tej sprawie win-
nym. Nigdy nie wyłudziłem bowiem
żadnych dopłat, nikogo nie nakłaniałem
do przestępstwa (…). Mając na uwadze
dorobek, pozycję i idee, którymi kieruje
się Związek, nie chcąc narażać jego
dobrego imienia, zwracam się z uprzej-
mą prośbą do Prezydium i Zarządu
Głównego o zwołanie Nadzwyczajnego
Zebrania Delegatów celem odwołania
mnie z funkcji Prezesa” – czytamy
w dokumencie.
Osoba, która przedkłada dobro orga-
nizacji nad własne, bez wątpienia jest
godna zaufania, wsparcia oraz pomo-
cy, którą zdeklarowali Maliszewskiemu
zgromadzeni na Zarządzie Związkowcy.
Potwierdzeniem tego była decyzja
31
Prezesów oddziałów Gminnych
i Członków z wyboru o niepoddawaniu
pisma pod głosowanie i jednomyślne
odrzucenie rezygnacji. Współpracujący
z Nim przez 14 lat koledzy darzą Go
nadal takim samym zaufaniem, jak
w dniu, w którym został Prezesem
Przytoczyłem kilka przykładów
nawiązujących do tytułu materiału.
A przecież to jest jedynie fragment
codziennego życia człowieka, który
mając na względzie dobro swojego śro-
dowiska poświęca mu tak wiele uwagi.
Pewnie niewielu zdaje sobie sprawę
z tego, że odbywa się to kosztem
własnej rodziny, gospodarstwa, życia
prywatnego. Będąc stale poza domem
obowiązki prowadzenia gospodarstwa
przeniósł na innych członków rodziny.
I jeszcze chyba to, co najbardziej doku-
cza – bycie osobą publiczną. Ciągłe
oglądanie się za siebie oraz zwraca-
nie uwagi na zachowanie. Trudno być
prorokiem we własnym kraju, a ludzka
łaska na pstrym koniu jeździ. Często
czyjś sukces wzbudza u innych zawiść.
Szczególnie jest to wyraźne w kręgach
rywalizujących o wpływy we własnym
środowisku. Często są to działania pod-
stępne – wykorzystujące do ataku każdą
nadarzającą się okazję. Osądzenie
zasadności zarzutu skierowanego do
Prezesa o oszustwo przy składaniu
wniosku w ARiMR pozostawiam wymia-
rowi sprawiedliwości. Ale nie da się
ukryć, że przy tej okazji obudziła się
gorliwość niektórych „sprawiedliwych”,
którzy gotowi są już wydać wyrok.
Zarząd Główny swoje stanowisko
wyraził w pełni popierając Prezesa
i obdarzając go zaufaniem.
Piszę to jako osoba postronna
wobec środowiska z którego wywodzi
się Mirek, ale nieobojętna w stosun-
ku do Jego osoby. Wiele się nauczy-
łem, zarówno od niego bezpośrednio,
jak i od innych kolegów. Pomimo, że
urodziłem się ładnych parę lat wcze-
śniej, potrafił obdarzyć mnie zaufaniem,
zarekomendował na członka prezydium
i powierzył redagowanie „Informatora”.
Wiem, że nasz Prezes nie lubi podob-
nych tekstów, ale jako odpowiedzialny
za wydanie biuletynu pozwoliłem sobie
zabrać głos w pełni ufając w uczciwość
Mirosława Maliszewskiego.
Masy ludzkie – mówił mi ojciec
nienawidzą obrazu człowieka. Masa
jest bowiem niespójna, dąży równocze-
śnie w wielu sprzecznych kierunkach
i nie dopuszcza do wysiłku twórczego.
Z pewnością to źle, kiedy jeden czło-
wiek gnębi stado. Ale nie tu doszukuj się
największego zniewolenia: dochodzi do
niego, kiedy stado gnębi człowieka (…)”
Antoine de Saint-Exupéry
Twierdza (
XI
)
fot. ZSRP